Hydrodren – opinie mojej znajomej ku przestrodze!

Używki, brak aktywności fizycznej i zła dieta — podstawowe błędy człowieka. Niby wiadomo, że trzeba się zdrowo odżywiać, uprawiać sport, ale kto ma na to czas? Rano lecę do pracy, zapomniałam śniadania, no trudno zdarza się każdemu, kupuję sobie kanapkę w jednej z popularnych sieci stacji benzynowej. Dodatkowo szef wymyślił nadgodziny — obiad także będzie na mieście. Wracając po 10 lub 12 godzinach pracy, marzę tylko o tym, żeby się położyć i odpocząć. Nie mam siły ani energii na zdrowe gotowanie, ani tym bardziej sport.

Hydrodren – kit czy hit? Opinie znajomej nie zostawiają złudzeń

Przychodzi weekend, znajoma której nie widziałam kilka miesięcy, zaprasza na piwko. Innym razem kolega z pracy zaprasza na lampkę wina. Kto z was nie zna tego scenariusza? 🙂 Życie gna do przodu jak szalone, a my razem z nim. U mnie niestety skończyło się złym samopoczuciem, bólami brzucha, problemami z cerą, a także zbyt wysoką wagą 🙁 Mimo stosowania różnych diet, nic się nie poprawiało, a często było jeszcze gorzej — mdłości i bóle głowy towarzyszyły mi niezwykle często.

Moje spotkanie z dawną znajomą przy piwie zaowocowało jednak nie tylko chorobą na drugi dzień. Koleżanka podzieliła się ze mną swoją historią. Gdy tylko trafiła do szpitala z powodu kolejnej, poważnej infekcji bakteryjnej, a lekarze rozkładali bezradnie ręce, postanowiła przeszukać internet w poszukiwaniu pomocy. Znalazła w końcu przyczynę tak złego stanu zdrowia jej i całej rodziny — mąż zmagał się ogólnym zmęczeniem i słabą odpornością, dzieci chorowały cały czas, a starsza córka w dodatku miała okropne problemy ze skórą, włosami i paznokciami — za wszystko odpowiedzialne były toksyny. Znajdują się one niestety wszędzie, w kosmetykach, jedzeniu, a także w środkach czystości. Nie chcąc już dłużej patrzeć na cierpienia swoich bliskich, znalazła naturalny środek do detoksykacji organizmu — Hydrodren — na początku kuracja dawała świetne efekty, jednak po około tygodniu wszystko zaczęło się pogarszać. Hydrodren nie zdał u nich niestety egzaminu.

Szukała dalej, aż trafiła na „Detoxik” – i to był strzał w dziesiątkę!

Cała rodzina zaczęła wracać do zdrowia — mąż przestał chodzić zmęczony i zaczął spędzać więcej czasu z dziećmi, które przestały chorować. Córce cera się poprawiła a włosy i paznokcie nabrały blasku. Sama koleżanka także zauważyła zmiany w swoim organizmie. Lepsze samopoczucie, redukcja cellulitu oraz utrata kilku kilogramów dodały jej skrzydeł. Postanowiła otworzyć własną księgarnię, co było jej marzeniem od dziecka.

Zainspirowana jej historią, sama zaczęłam zgłębiać temat toksyn i faktycznie okazuje się, że otaczają nas ze wszystkich stron. Postanowiłam wypróbować, sprawdzony już przez Joasię, Detoxik. Skoro tak bardzo pomógł jej i całej jej rodzinie, nie widziałam sensu eksperymentować z niesprawdzonymi środkami. Po całej kuracji, zrozumiałam, co koleżanka miała na myśli, mówiąc o lepszym samopoczuciu. Czułam, że mogę przenosić góry! Obecnie chodzę na zajęcia Zumby, postanowiłam też zamówić katering dietetyczny. Wszystko to sprawiło, że odzyskałam radość życia, a kierowca kateringu jest obecnie moim partnerem, z którym spędzamy wspólnie czas, spacerując po górach i delektując się swoim towarzystwem. Wszystkie te zmiany zawdzięczam mojej ukochanej Joasi, no i oczywiście Detoxikowi!