Bio Oil. Opinie po mojej nieudanej kuracji
Od wielu lat zmagałam się z trądzikiem, który znacznie uprzykrzał mi życie. Już w szkole podstawowej pojawiły się u mnie pierwsze krostki, zaś nasilenie nastąpiło mniej więcej w szkole średniej. Próbowałam przeróżnych kosmetyków zarówno na pryszcze jak również na blizny, które po nich zostawały, ale w zasadzie nic nie przynosiło pożądanych rezultatów. Wreszcie zdecydowałam się na Bio Oil, który jest reklamowany i który niby ma dużo pozytywnych opinii dotyczących skuteczności preparatu.
I tak zaczęła się moja przygoda z Bio Oil
Mówiąc szczerze, byłam bardzo pozytywnie nastawiona na nową kurację i miałam ogromne nadzieje, że pomoże mi zwalczyć problemy, które przez lata sprawiły, że stałam się wycofana i nieśmiała.
Używałam preparat zgodnie z instrukcjami zawartymi na ulotce, ale wciąż nie widziałam żadnych dobrych rezultatów, które mogłyby potwierdzić jego skuteczność. Co więcej, Bio Oil jest dość drogi, więc moje nadzieje dotyczące jego skuteczności były naprawdę dużo (w końcu produkt za taką cenę powinien zdziałać cuda). Niestety kończyłam już jedno opakowanie i wciąż nie widziałam żadnej różnicy. Postanowiłam, że już nigdy więcej go nie kupię, bo przez lata złych doświadczeń z tymi wszystkimi “magicznymi” produktami, które obiecywały cuda, nabrałam już sporego dystansu do zapewnień producentów. Mimo wszystko, znowu było mi przykro, że kolejna próba zakończyła się fiaskiem.
Poszukiwania, poszukiwania… Czyli jak trafiłam na Detoxik
Zapisałam się do grupy na popularnym portalu społecznościowym, w którym osoby takie jak ja, czyli zmagające się z trądzikiem, pisały o swoich sposobach na wyleczenie. I wtedy zobaczyłam post pewnej kobiety, która pokazała swoje zdjęcia z przeszłości, gdzie widać było jej bardzo zły stan cery. Na następnej fotografii, ta sama kobieta prezentowała piękną, gładką i promienną buzię! Od razu zabrałam się za czytanie jej postu, w którym wspomniała o tym, że trądzik może być wywołany przez pasożyty i toksyny, które są w naszym organizmie. Trądzik, jak pisała Pani Iwona, wbrew pozorom nie jest tak często wywoływany hormonami bądź bakteriami zewnętrznymi, ale właśnie za jego powstawanie najczęściej odpowiedzialne są groźne związki, które dostają się do naszego ciała przez złą dietę, zły stan powietrza oraz niektóre kosmetyki zawierające niebezpieczne substancje o właściwościach przenikających do krwiobiegu.
Przyznam szczerze, że nigdy wcześniej nie myślałam w ten sposób, dlatego byłam mocno zaskoczona jej wnioskami. Nie zwlekając, napisałam do niej wiadomość prywatną na temat jej walki z pryszczami. Podpowiedziała mi, że najlepszym produktem do oczyszczania organizmu będzie Detoxik, który zawiera starannie wyselekcjonowane składniki pomagające wydalić z organizmu wszelkiego rodzaju pasożyty, toksyny oraz inne związki, które negatywnie wpływają na cały organizm. Mówiła również, że wiele jej znajomych spróbowało tych tabletek i mają one niezwykle dobre opinie, a na pewno dużo lepsze niż drogeryjne produkty typu Bio Oil.
Po raz kolejny postanowiłam zaryzykować i kupiłam cały zapas Detoxiku, aby samodzielnie przekonać się, czy faktycznie moje problemy są związane z nadmierną ilością toksyn.
Podczas przyjmowania tabletek zauważyłam nieco zwiększoną potliwość, ale Pani Iwona twierdziła, że to właśnie znak, że organizm się oczyszcza (w końcu w jakiś sposób te wszystkie złe związki muszą opuścić nasze ciało). Po mniej więcej miesiącu stan mojej cery się znacząco poprawił. Dodatkowo, zauważyłam wiele korzyści związanych z całym funkcjonowaniem organizmu. Poczułam się tak, jakby zdjęto ze mnie jakiś dziwny ciężar.
Od tamtego momentu minęło pół roku. Kurację Detoxikiem powtarzam co jakiś czas i muszę przyznać, że już nie walczę z trądzikiem, bo zwyczajnie już go nie mam. Moje życie się odmieniło o 180 stopni. Wreszcie odnowiłam stare przyjaźnie, poznałam cudownego chłopaka i każdego dnia widzę w lustrze piękną kobietę z gładką i nieskazitelną cerą. Wiele osób podziwia moją buzię i nie mogą uwierzyć, że miałam kiedykolwiek problem z trądzikiem.